To już koniec darmowego Mandrilla. Jakie mamy alternatywy?
|
Nieprzyjemna wiadomość czekała dzisiaj na użytkowników Mandrilla: przestaje on być darmową osobną usługą, a zostaje przekształcony jako dodatek do płatnych kont MailChimpa.
Co to ten Mandrill?
Zacznijmy może od tego czym jest Mandrill. Dla niezorientowanych - jest to usługa wysyłki emaili, która w darmowym planie pozwalała na wysłanie ich aż 12 tys. a była ceniona przez webdeweloperów głównie za prostotę w integracji. Wiele usług miało gotowe wtyczki do Mandrilla (w PHP np. Laravel był „out of the box” przystosowany aby tylko wpisać dane konta i już z tego korzystać), a zresztą nawet zintegrowanie czegoś od zera było banalnie proste (nie tylko po API, także SMTP). To spowodowało, że Mandrill był nr 1 w segmencie tego typu usług, i nie tylko do deweloperki, także płatne (produkcyjne można by rzec) plany taryfowe były bardzo interesujące.
Na czym polegają zmiany?
Pełną informację możecie znaleźć na blogu Mandrilla, warto odnotować najważniejsze punkty:
- od 27.04. aby móc korzystać z Mandrilla trzeba posiadać płatne konto na Mailchimpie i połączyć je z tym Mandrillowym
- wszyscy będą musieli mieć SPF i DKIM dla wszystkich swoich domen korzystających z tej usługi
- Aplikacja mobilna do Mandrilla zostaje wycofana
- zmienia się cennik, maile będą sprzedawane w paczkach po 25 tys. za $20 w abonamencie miesięcznym (!!!)
Jakie mamy alternatywy?
Nowa polityka cenowa Mandrilla powoduje, że korzystanie z tej usługi, szczególnie do deweloperki, tudzież niewielkich projektów przestaje mieć jakikolwiek sens. W takim razie na co możemy migrować?
- Amazon SES - chyba najlepsza, a na pewno przynajmniej najtańsza alternatywa. Cennik jest prosty: $0.10 za 1000 maili i tutaj chyba nikt ich nie przebija? Minusem, jak to we wszystkich usługach Amazonu, jest mało czytelna oferta, trzeba przebijać się przez ściany tekstu i kombinować co poeta miał na myśli. Poza tym system nie jest aż tak popularny (może właśnie przez tą barierę wejścia?) przez co nie jest „owtyczkowany” gdzie się da.
- Mailgun - najbliższa konkurencja i chyba on najwięcej zyska na Mandrillowej rewolucji. 10 tys. maili mamy za darmo, kolejny plan do 500 tys. maili to $5 za 10 tys. Nie jest źle. Mailgun jest całkiem popularny przez co jest wiele gotowców do integracji (np. wspomniany wcześniej Laravel także „prosto z pudełka” go obsługuje)
- Sendgrid - kolejny „developer friendly” choć cennik już nie tak bardzo bo podobnie jak nowy Mandrill wiąże nas z płaceniem per miesiąc, $9,95 za 40 tys. maili
- Postmark - 10 tys. maili będzie nas tutaj kosztowało $11.50, brak darmowego planu (jedynie pierwsze 25 tys. maili będzie za darmo)
- Mailjet - za darmo 6 tys. maili miesięcznie, ale max 200 na dzień, poza tym $7.49 za 30 tys. maili na miesiąc.
- SparkPost - 100 tys. (!) emaili miesięcznie za darmo. Absolutny nokaut.
Warto odnotować, że mamy polski odpowiednik - EmailLabs, który posiada bardzo duży darmowy plan - 12 tys. maili, a poza nim też jest interesująco, do 100 tys. emaili - 16 zł za 10 tys. (przy dzisiejszym kursie dolara wychodzi taniej niż mailgun!). Firma chwali się też infografiką podsumowującą intensywny dla niej 2015 rok czy też partnerstwem przy wysyłce z m.in. Onet, WP, Interia czy o2.
Na co migrujecie?
Dajcie znać na co się przestawiacie. Prywatnie dam szanse polskiemu EmailLabs, zobaczę jak to działa, a gdyby coś poszło nie tak to oczywiście zostaje „prosto z pudełka” MailGun.
17.03.2016 Aktualizacja: dodany link do SparkPost