Dev.to, Hashnode czy Medium? Jaki blog dla programisty?
|
Od dawna chodzi ci po głowie założenie własnego bloga, ale na samą myśl o (najpewniej) Wordpressie dostajesz skrętu kiszek? Na szczęście są gotowe platformy, które zdejmą ci problem z głowy. W tym artykule pokaże ci 3 najpopularniejsze rozwiązania, w tym to które ja wybrałem.
Dlaczego gotowy system?
Szybkość i wygoda. Szybkość, bo bloga możemy założyć w dosłownie kilkanaście sekund, a wygoda, bo wszystko sprowadza się w zasadzie do kilku klików i publikacji. Zero martwienia się o całą infrastrukturę okołoblogową.
Jeżeli wydaje ci się, że „pyk pyk i strzelę WordPressa auto installatorem” to wiedz, że bardzo się mylisz. Chyba nie znam osoby, która mając WordPressa, nie utknęła na jakimś poziomie związanym z zestawieniem go.
Zaczyna się na wielogodzinnym przeklikiwaniu serwisów z szablonami („a ten nie taki, a ten mi nie pasuje, a ten może by mógł być, muszę tylko zmienić w nim 127459 rzeczy”), a kończy na walce z hostingiem i konfigurowaniem setki niezbędnych pluginów.
Wiele osób kończy na tym etapie, ew. po opublikowaniu pierwszych tekstów mają już dosyć tej „walki z systemem”. Zresztą sam tak miałem wielokrotnie. Człowiek traci za dużo czasu na wszelkie techniczne i okołotechniczne aspekty blogowania, a za mało czasu poświęca na pisanie i promocję.
Niedawno miałem potrzebę opublikowania jednego tekstu i tym razem powiedziałem sobie: dosyć. Żadnych WordPressów, żadnego zestawiania platformy blogowej, żadnego grzebania w bebechach, bo po prostu szkoda na to mojego czasu. Celem jest publikacja tekstu (i być może kolejnych), a nie zabawa w odpicowywanie bloga.
I tutaj dochodzimy do sedna tego wpisu. Co mamy do wyboru?
Dev.to
Chyba najbardziej znana platforma blogowa skierowana do developerów. Co oczywiście niesie też za sobą popularność, a tym samym większe możliwości promocji i dotarcia do czytelników. Idealne rozwiązanie, jeżeli ktoś zaczyna. Bardzo duża społeczność związana z tym serwisem powoduje, że mamy spore szanse na proste i szybkie dotarcie do czytelników. A przy odrobinie szczęścia (dobrej publikacji) mamy szanse zostać wywindowanym wyżej (strona główna czy strony kategorii) czy też polecanym przez sam serwis.
(W moim wypadku tweet dev.to spowodował szersze rozejście się tekstu, a nawet reetwet przez samo Haproxy 😜)
Największa wada serwisu: brak możliwości podpięcia własnej domeny. Można działać tylko w obrębie tego serwisu z adresami URL w tym serwisie.
Hashnode
I tutaj cały na biało wchodzi hashnode. Podobna społeczność i zasada działania co Dev.to aczkolwiek z racji młodego wieku jest to mniej popularne miejsce (w moim wypadku tak z 30% ruchu, jaki można dostać na dev.to). Z jednej strony można to uznać za wadę, ale z drugiej jest to też zaleta. Mniejsza konkurencja powoduje, że łatwiej jest tam się wbić w zestawienia najbardziej popularnych artykułów.
Największy plus w porównaniu do Dev.to to możliwość podpięcia własnej domeny. Jak dla mnie to jest „game changer”, ale o tym więcej w podsumowaniu.
Medium
Ta platforma w odróżnieniu od pozostałych dwóch jest ogólnotematyczna, nie jest zawężona tylko do programowania. Ma też nieco inne algorytmy i filozofię działania. Tutaj dużo trudniej o darmowy ruch organiczny, co nie znaczy, że nie jest to możliwe. Po pierwsze, w zależności od tematyki, nasze teksty będą polecane innym, co do których serwis uzna, że są w podobnej grupie zainteresowań. A po drugie: tutaj z publikacją swojego tekstu można zgłaszać się do innych blogów z tej platformy. Im bardziej popularny blog, tym większe zasięgi.
Serwis posiada też program monetyzujący. Jako ciekawostkę powiem, że zarobiłem w nim mniej niż dolara, a kwota w kolejnym miesiącu… trafiła ku mojemu zdumieniu na moje konto (długo się zastanawiałem kto przelał mi te parę zeta ;))
Niestety, w mojej ocenie, jednocześnie to też jest minus tej platformy: teksty lądują za paywallem. Na szczęście można to wyłączyć i nie brać udziału w tym programie. Wtedy nasze teksty pozostają otwarte dla wszystkich.
Drugi minus to mało przyjazny edytor, jeżeli patrzymy na niego pod kątem wklejania kawałków kodu. Musiałem się sporo naklikać, żeby przerobić poszczególne bloki na kod (brak markdown), a na koniec nie jest to nawet kolorowane.
Podsumowanie
Może kogoś zaskoczę, ale polecam… wszystkie te platformy jednocześnie, a przynajmniej obie technologiczne.
Bloga założyłem na hashnode przede wszystkim z powodu możliwości podpięcia własnej domeny. Pisałem wcześniej, że jest to gamechanger. Dzięki temu, jeżeli kiedykolwiek w przyszłości postanowimy zmienić platformę na inną czy „pójść na swoje” to zrobimy to bez większego problemu, zachowując wszelkie sprawy związane z SEO, czy też całe linkowanie do naszych tekstów.
Założyłem też konto na dev.to i tam także publikuje te same teksty. A mogę to zrobić bez żadnych konsekwencji dla SEO (duplicate content) dzięki temu, że serwis pozwala ustawienie Canonical URL dla każdego tekstu. Co to oznacza? To informacja dla wyszukiwarek, że dany tekst jest tutaj gościnnie, istnieje jego oryginalna wersja i to ona powinna być brana pod uwagę w SEO.
Dzięki temu mogę też czerpać z popularności tej platformy i zyskiwać tam nowych czytelników i obserwujących.
Na tych samych zasadach skorzystałem też z Medium, aczkolwiek tutaj musisz się zastanowić czy w twoim przypadku będzie miało to sens. Organiczna ekspozycja jest najmniejsza (w naszej tematyce) i jeżeli nie publikujesz tam w innych blogach, to możesz skończyć z odsłonami tekstu liczonych w kilku sztukach. Nie mniej, polecam sprawdzić, jak to działa w twoim przypadku.